20. lecie Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników
W Wejherowie w sali widowiskowej Atlantic odbyły się 5. września obchody 20. lecia Związku Represjonowanych Żołnierzy-Górników Okręgu „Kaszuby”. Uroczystość poprzedziła Msza św. w kolegiacie odprawiona przez ks. prałata Tadeusza Reszkę.
- Jest nas coraz mniej. Mniej niż w 1992 roku, gdy zakładaliśmy Związek, który w całej Polsce liczył wtedy 60 tys. żołnierzy-górników kopalni węgla i 400 kopalni uranu. Obecnie Związek liczy już tylko 18 tys. członków – powiedział w swoim wystąpieniu prezes Zarządu Okręgu ZRPŻG Lucjan Bindek.
Prezes poinformował, że Zarząd Krajowy wystosował pismo do Trybunału w Strassburgu o uznanie żołnierzy-górników za kombatantów i jest nadzieja, że uda się pozyskać przychylność do nowelizacji ustawy o kombatantach.
- Byłby to przejaw naszego zwycięstwa, wytrwałości i sprawiedliwości w walce o uznaniu naszych praw – dodał Lucjan Bindek, który w związku z jubileuszem 20.lecia Związku otrzymał wcześniej srebrny medal Za zasługi dla obronności kraju.
Zarząd Okręgu ZRPŻG Kaszuby postanowił uhonorować Medalami pamiątkowymi zasłużonych członków Związku i osoby z nim współpracujące. Medal otrzymała grupa najaktywniejszych działaczy związku, w tym Józef Matuszewski, Jan Pszenny, Zdzisława Fierka, Maria Praiss, Bronisław Adamek, Jerzy Konarski, Feliks Pionek, Robert Pudysz, Czesław Cygarski, Antoni Doering, Waleria Jucha, Walerian Kostuchowski, Edmund Lesner, Tadeusz Kisielewski, Leon Łaga, Zygmunt Sosonowski, Leon Płotkowski i inni.
Medal został przyznany również prezydentowi Wejherowa Krzysztofowi Hildebrandtowi i jego zastępcy Bogdanowi Tokłowiczowi, staroście powiatu Józefowi Reszke, wójtowi gminy Wejherowo Henrykowi Skwarło, komandorowi Romanowi Kreftowi – komendantowi wejherowskiej jednostki Marynarki Wojennej, Henrykowi Połchowskiemu z Urzędu Miejskiego w Wejherowie, Jerzemu Grothowi z Bolszewa, Andrzejowi Kotłowskiemu - właścicielowi Atlanticu, gdzie odbywają się spotkania i uroczystości Związku, a także Stanisławowi Harasiukowi i Henrykowi Kwiatkowskiemu z Rady Kombatantów.
Gratulacje działaczom Związku i ich rodzinom złożyli obecni przedstawiciele władz samorządowych miasta, powiatu i gminy - sekretarz powiatu Marek Panek i naczelnik Wydziału Kultury i Promocji starostwa Tomasz Fopke, przedstawiciel wójta Gm. Wejherowo dr Krzysztof Zabiegliński oraz przedstawiciel Prezydenta Miasta Wejherowa.
Związek Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników Okręg Kaszuby, który obejmuje obszar powiatu puckiego i wejherowskiego jeszcze przed 5 laty liczył prawie 400 członków, w tym żołnierzy-górników i wdowy. Obecnie liczy już tylko 244 członków.
Jak mówi wiceprezes Zarządu Józef Matuszewski, który podczas tzw. zastępczej służby wojskowej zachorował na gruźlicę i podczas pracy w kopalni o mało nie stracił nóg, z roku na rok ubywa członków Związku. Część odchodzi na „wieczną szychtę” a wielu rezygnuje z przynależności ze względu na stan zdrowia i trudną sytuacje finansową, bo nie stać ich na opłacenie składek członkowskich. Dlatego starania Związku o uznanie praw kombatanckich dla żołnierzy-górników, których i tak jest coraz mniej, są takie ważne. To szansa na przyznanie większej pomocy ze strony państwa dla ludzi uciemiężonych służbą i pracą w bardzo trudnych warunkach i rekompensata za niesłusznie doznane krzywdy – choroby, kalectwo a nawet śmierć. W jednostce wojskowej Józefa Matuszewskiego w czasie 2-letniej służby życie straciło 4 żołnierzy-górników, a wielu tak jak on, przeżyło wypadki w kopalniach ze znacznym ubytkiem zdrowia.
Przypomnijmy, że w wyniku tajnego rozkazu marszałka Konstantego Rokosowskiego do tzw. zastępczej służby wojskowej i przymusowej pracy w kopalniach w latach 1949-1959 skierowano dziesiątki tysięcy byłych żołnierzy Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich, Wolność i Niepodległość, synów byłych funkcjonariuszy przedwojennych służb mundurowych, bogaczy wiejskich zwanych kułakami, synów, których rodzice lub rodzeństwo byli karani przez organa Polski Ludowej za przestępstwa polityczne, synów żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, a także osoby pochodzenia niemieckiego (których rodzice podpisali w czasie wojny "volkslistę") oraz osoby pochodzenia ukraińskiego (przesiedlonych w ramach akcji "Wisła").