Kobieta wielkiego serca, wrażliwa, gotowa pomóc każdemu, kto zapuka do jej drzwi. Od wielu lat uczy nas inaczej patrzeć na otaczający świat. Sprawia, że drobny czasem gest, może być powodem uśmiechu i że dla takich momentów warto żyć. Zofia Kusterska przewodnicząca Stowarzyszenia Przyjaciół Rodziny, była bohaterką filmu „30 lat cudu”, którego promocja odbyła się w Filharmonii Kaszubskiej w obecności przyjaciół, sympatyków i darczyńców stowarzyszenia.
Film „30 lat cudu” w reż. Daniela Zaputowicza, powstał z okazji 30-lecia Stowarzyszenia Przyjaciół Rodziny w Wejherowie dzięki wsparciu Prezydenta Wejherowa Krzysztofa Hildebrandta i Wejherowskiego Centrum Kultury.
- Nie byłoby tego miejsca (Dom Rodzinny przy ul. Dworcowej 12 – red.) gdyby nie Wy, ja sama niewiele zrobiłabym bez pomocy wspaniałych, dobrych, pełnych serca osób, wspierających nasze stowarzyszenie bezinteresownie i po cichu – powiedziała Zofia Kusterska, bohaterka filmu. – Wszyscy traktujemy „Dworcową” jak swoją. Ten dom tętni życiem. Gości w nim to, co jest najpiękniejsze: radość i uśmiech dzieci. To tutaj spotykają się młodzi wejherowianie, by po lekcjach uczyć się, dokształcać, bawić czy nawet w spokoju, spożyć posiłek.
Azyl i ostoja
Od początku mózgiem i sercem Stowarzyszenia Przyjaciół Rodziny jest Zofia Kusterska, a Dom przy ul. Dworcowej od ponad 30 lat przepełniony jest dobrocią i zrozumieniem. Stał się azylem i psychiczną ostoją dla wielu. To tutaj wprowadzano programy edukacyjno-terapeutyczne i nowatorskie rozwiązania pedagogiczne, które zawsze były wysoko oceniane zarówno od strony metodycznej, jak i merytorycznej. A jego nadrzędnym celem jest pomoc osobom najbardziej potrzebującym, w szczególności dzieciom oraz stworzenie dla nich przyjaznego miejsca, w którym mogłyby czuć się kochane i bezpieczne, jak w rodzinie.
- Cud trzydziestolecia Zosi, to jest cud wielu osób, których życie jest z nią połączone - powiedział Krzysztof Hildebrandt, prezydent Wejherowa. – Każdy ma swoją drogę życia. Niektórzy idą sami lub z kimś, a jeszcze inni są przewodnikami, a często jeszcze wsparciem. Zosia jest niewątpliwie tym przewodnikiem.
Film wzbudził wiele emocji i wzruszeń. Przywołał wiele smutnych, ale także humorystycznych wspomnień.
- Ten Dom to było i jest niezwykłe miejsce dla nas dzieci, które tam żyły i spędzały każdą wolną chwilę – mówi jedna z podopiecznych. – Dzisiaj, jako dorosła osoba mogę powiedzieć, że tu chodziło o opiekę i zaangażowanie. Zosia była matką dla nas wszystkich. Gdyby nie ona, mogłoby mnie tu nie być…
Pierwsza laureatka Statuetki „Małej Andzi”
Zofia Kusterska to osoba o wielkim sercu, bezinteresownie oddana dzieciom. Ta działalność, jak sama podkreśla, jest sensem jej życia. Angażuje się też w organizowanie akcji charytatywnych, będąc ich uczestniczką i obejmując nad nimi honorowy patronat.
Była nauczycielką i wieloletnim kierownikiem Zespołu Kuratorów Rodzinnych przy Sądzie Rejonowym w Gdyni. Laureatka nagrody POLCUL, niezależnej fundacji popierania kultury polskiej im. Zofii i Jerzego Bonieckich. To prestiżowe wyróżnienie otrzymała za niesienie pomocy potrzebującym i dzieciom ze środowisk patologicznych w Wejherowie. Pierwsza laureatka Statuetki „Małej Andzi” – nagrody przyznanej przez młodych ludzi z Młodzieżowej Rady Miasta Wejherowa. Po wybuchu wojny w Ukrainie, aktywnie włączyła się w pomoc uchodźcom wojennym prowadząc m.in. lekcje języka polskiego. Zajęcia prowadzili wolontariusze w Domu przy ul. Dworcowej.
Ktoś powiedział, że ciągle jeszcze istnieją wśród nas anioły. Nie mają wprawdzie żadnych skrzydeł, lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich, którzy są w potrzebie. Wyciągają ręce i proponują swoją przyjaźń.
- To nie jest tak, że się musi, ale że się chce – mówi Zosia Kusterska.