W strugach deszczu odbywała się uroczystość patriotyczna upamiętniająca 74. rocznicę wybuchu II wojny światowej, która miała miejsce tradycyjnie na skwerze przy Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia Marynarki Wojennej w Wejherowie.
Po odebraniu meldunku i uroczystym wciągnięciu flagi na maszt, komendant centrum kmdr dypl. Roman Kreft powitał wszystkich uczestników, w tym posła Jerzego Budnika i zastępcę prezydenta miasta Bogdana Tokłowicza, wygłaszając krótkie okolicznościowe przemówienie.
O trudnych chwilach polskiego żołnierza podczas obrony ojczyzny w 1939 roku mówił 98-letni uczestnik kampanii wrześniowej por. w st. spocz. Aleksander Pawelec, żołnierz 1 Morskiego Pułku Strzelców, który walczył w rejonie Wejherowa i podczas jednej z bitew w okolicy Strzepcza był ranny.
- 4 września podczas bombardowania Gdyni przebywałem w szpitalu wojskowym. Kiedy zobaczyłem bombardowanie portu dobrowolnie opuściłem szpital, chwyciłem za karabin i wyruszyłem pieszo do Wejherowa – wspomina Aleksander Pawelec, który mimo odniesionej rany wrócił do macierzystej jednostki, by dalej walczyć. – Miałem dużo szczęścia, że żyję, że nie poległem na tej wojnie. Swoje przejścia wojenne opisałem we wspomnieniach, które znajdują się w bibliotece wejherowskiej jednostki – dodaje.
W trakcie uroczystości odbył się apel poległych, podczas którego do apelu wezwano żołnierzy poległych w wojnie obronnej 1939 roku, w tym m.in. obrońców Westerplatte i Kępy Oksywskiej oraz żołnierzy 1 Morskiego Pułku Strzelców walczących w obronie Wejherowa i okolicznych miejscowości. Apel zakończyła trzykrotna salwa w wykonaniu honorowa kompanii honorowej marynarzy wejherowskiej jednostki.
Delegacje władz samorządowych, wejherowskich instytucji, a także kombatanci, harcerze i młodzież, złożyli kwiaty przed pomnikiem żołnierzy Pierwszego Morskiego Pułku Strzelców poległych w obronie Wybrzeża we wrześniu 1939 roku. Po uroczystości kwiaty złożono również na grobach polskich żołnierzy na Starym Cmentarzu przy ulicy Kalwaryjskiej.