W wypełnionej po brzegi świetlicy Powiatowej Biblioteki Publicznej w Wejherowie geograf dr Mieczysław Wojecki opowiadał o swoich małych ojczyznach, a także o fascynacjach podróżniczych po Polsce i Grecji. Dla licznie zgromadzonych gości zagrał też na akordeonie, jak zwykł to czynić przy obozowych ogniskach.
Spotkanie próbował prowadzić Jerzy Kąkol pracownik biblioteki, ale Mieczysław Wojecki zaproszony do prelekcji przez dyrektor biblioteki Barbarę Gusman, nie potrzebował dodatkowego wsparcia. Ponad godzinne, interesujące spotkanie z geografem, który od dwóch lat mieszka na Śmiechowie, minęło jak kwadrans.
Pan Mieczysław zdradził, że spotkanie odbywa się w 70. rocznicę swoich urodzin, a w okresie swojego życia poznał wielu znanych i ciekawych ludzi, a także zaznał wiele przygód, zarówno tych na turystycznych szlakach, jak i podczas różnych okoliczności związanych z pracą zawodową i naukową. Pochodzi z okolic Kocka i choć lubelszczyzna jest dla niego ważna małą ojczyzną, to na wiele lat związał się z Lubskiem, gdzie jako nauczyciel spędził życie zawodowe. Wszędzie, gdzie przyszło mu żyć i pracować, zawsze z sercem angażował się w działalność społeczną i środowiskową, a zwłaszcza w PTTK.
Wejherowo np. poznał bardzo szybko, bo lubi chodzić pieszo. Wyznał, że z chwilą przyjazdu do grodu Wejhera, z miejsca ruszył do biblioteki i dosłownie wchłonął trzy wydania „Bedekera Wejherowskiego” Reginy Osowickiej. A że studiował kiedyś w na Uniwersytecie Gdańskim pomieszkując w Gdyni uznał, że Wejherowo będzie dobrym miejscem na życie aktywnego emeryta. Dużym zaskoczeniem było dla niego spotkanie z prezydentem Krzysztofem Hildebrandtem. Wszedł tylko na chwilę do ratusza, aby przedstawić się prezydentowi, a okazało się, że to spotkanie trwało ponad pół godziny a prezydent chętnie opowiadał mu o Wejherowie.
Jedną z wielu jego fascynacji jest Grecja. Podczas studiów we Wrocławiu postanowił napisać pracę o imigracji greckiej w Polsce, bo tak się składa że spora ilość Greków zamieszkała po wojnie w okolicach Wrocławia. Na wycieczkę do Grecji pojechał z grupą znajomych na rowerach, bo młodych ludzi nie stać było na bilety lotnicze czy kolejowe „na Zachód”. Przejechał wówczas na rowerze 1700 km i do dzisiaj uwielbia turystykę rowerową, a przy okazji poznał Grecję i Greków, dzięki czemu łatwiej mu było pisać pracę magisterską.
Ze swoich wędrówek i fascynacji napisał wiele książek, które można było oglądać podczas spotkania.
- Ważne jest gdzie się urodziliśmy, bo tam zawsze nasze serce bije, ale każde miejsce w którym się żyje jest nasza małą ojczyzną – mówi Mieczysław Wojecki.
Z okazji 70. urodzin a także w podziękowaniu za wspaniałą prelekcję otrzymał podziękowanie od zastępcy prezydenta Arkadiusza Kraszkiewicza i dyrektor Barbary Gusman, a przede wszystkim gorące brawa od zgromadzonych licznie mieszkańców Wejherowa.