Obiekt westchnień panów z Wejherowa
We wrześniowe, sobotnie południe na wejherowski rynek wjechało 30 zabytkowych samochodów. Nie była to jednak parada starych pojazdów, lecz prawdziwy, sportowy rajd. Zawody zorganizował Automobilklub Morski wespół z Towarzystwem Przyjaciół Sopotu. Wzięli w nich udział właściciele pojazdów wyprodukowanych w l. 1950-77. Mieszkańcy Wejherowa mogli podziwiać m. in. Volvo 444 z 1957 roku, Ferrari Dino Gt, Warszawę, Zaporożca, stare Ople, Audi, Skody czy Fiaty. Lecz największe zainteresowanie budziła błękitna Lancia Aurelia Sport Turismo.
A pali toto 20 na sto!
Uczestnicy rajdu wjechali do Wejherowa bezpośrednio z trasy, w odstępach kilkuminutowych. Po zbiórce jaka miała miejsce na rynku barwny korowód starych pojazdów podjechał do Centrum Kaszuby, gdzie na ich właścicieli czekał obiad. A po obiedzie rajdowcy ruszyli w dalszą drogę. Trasa rajdu wyznaczała pętlę długości ok. 75 km, ze startem i metą na sopockim hipodromie. Tak jak przed stuleciem trasa przebiegała przez Sopot - Oliwę - Kielno - Szemud - Wejherowo - Redę i Chylonię. Uczestnicy zabawy nie ścigali się na czas, lecz musieli wykazać się precyzją jazdy i "punktualnością" w pokonaniu trasy. Co nie dla wszystkich było sprawą łatwą, gdyż niektóre samochody, jakie wyruszyły na trasę, pełnią na ogół funkcję obiektu muzealnego i nie opuszczają swych garażów na dłużej. Jednak rajd udowodnił, że ich stan techniczny nadal jest zadawalający, a design nadal zachwyca miłośników motoryzacji.
Łza się w oku kręci...