W najbliższą niedzielę 16 września o godz. 16.00 Gryf Wejherowo podejmie u siebie na Wzgórzu Wolności II-ligowego beniaminka Skrę Częstochowa.
Po porażce 3:0 z Radomiakiem Radom na wyjeździe, która dla kibiców raczej nie była zaskoczeniem, ale bardziej jej wysokość i brak bramki kontaktowej, do Wejherowa przyjeżdża zespół wcześniej długo okupujący ostatnie miejsce w tabeli (obecnie jest przedostatni). Teoretycznie Gryf powinien wykorzystać atut swojego boiska i własnej publiczności oraz zainkasować 3 punkty na swoim terenie. Jednak każda drużyna grająca na poziomie II ligi przedstawia swoją wartość i przeciwnika z Częstochowy trzeba uszanować a swoją wyższość pokazać lepszą grą na boisku. Dość powiedzieć, że Skra podbudowana zwycięstwem u siebie nad Rozwojem Katowice 2:0 i Stalą Stalowa Wola 3:2, uwierzyła w to, że wreszcie może zwyciężać, i jak głoszą wieści, do Wejherowa wybiera się po punkty.
W Skrze będzie już mógł zagrać Łukasz Hanzel mający za sobą występy w Podbeskidziu Bielsko-Biała, ze zgrupowania powrócił Maciej Buławski, a po kontuzji wraca do zespołu Konrad Poprawa. Na dobry występ liczą też ze strony Michała Kiecy i Sebastiana Siwka. Czy to wystarczy na pokonanie w Wejherowie Gryfa lub zdobycie choćby punktu, raczej wątpliwe. Wszystko zależy od postawy wejherowian. Dotychczas Gryf na swoim boisku nie zawodził i wystąpi w tym spotkaniu w roli faworyta.
Życzymy gryfitom, aby poprawili swój bilans punktowy i bramkowy w meczu ze Skrą, bo w następnej kolejce czeka ich trudny wyjazd na Śląsk do Ruchu Chorzów. Trzeba jednak z częstochowianami zagrać na pełnych obrotach, wykorzystać II-ligowe doświadczenie a przede wszystkim wsparcie swoich kibiców, bo same kalkulacje nie wystarczą.
Fot. A. Baran