W najbliższą niedzielę 9 maja br. o godz. 16.00 na Wzgórzu Wolności zespół WKS Gryfa Wejherowo rozegra ważny mecz z Unią Swarzędz w ramach rozgrywek III ligi piłki nożnej. Oba zespoły znajdują się w strefie spadkowej i walczą o utrzymanie.
Wielu kibiców zniesmaczonych wynikami Gryfa pogodziło się z tym, że zespół czeka spadek do IV ligi. Nie oznacza to jednak, że tak myślą trener, działacze i sami piłkarze, z których większość, to jeszcze bardzo młodzi zawodnicy. To prawda, że Gryf przegrał ostatnie dwa spotkania wyjazdowe po 2:0, najpierw z Nielbą Wągrowiec a później z Pomorzaninem Toruń. Jednak podczas meczu w Toruniu gryfici zasygnalizowani postęp w grze i zaprezentowali się całkiem dobrze tworząc wiele ciekawych zagrań i sytuacji.
Na dobrą sprawę już w pierwszej połowie spotkania powinni strzelić dwie bramki. Nieszczęścia zdarzyły się po przerwie. Pierwsza stracona bramka po 10 minutach gry w drugiej połowie, to kiks samobójczy. Piłkę wycofaną w zamieszaniu przez obrońcę zaskoczony Wiesław Ferra wybronił tak niefortunnie, że najpierw odbiła się od słupka a później od jego głowy i... wtoczyła się do bramki. Druga, to perfekcyjne uderzenie Więckowskiego w okienko (na kwadrans przed końcem spotkania) z około 20 metrów, przy którym nasz golkiper nie miał nic do powiedzenia.
Sędziowanie tego spotkania z pozoru obiektywne miało jednak wiele do życzenia, skoro trzech sędziów dwukrotnie nie widziało ręki w polu bramkowym Pomorzanina, a wolnego, po którym gryfici stracili gola po lekkim odepchnięciu w trakcie walki o piłkę, sędzia też nie musiał gwizdnąć. Ale faktów jednak się nie zmieni...
Do końca rozgrywek zostało jeszcze 9 spotkań i 27 punktów do zdobycia. Wystarczy wywalczyć 18-20 punktów i III liga w Wejherowie może być uratowana. Rywale też przecież gubią i będą gubić punkty… Dwa najbliższe mecze piłkarze Gryfa rozegrają na swoim boisku z drużynami Unii Swarzędz i Floty Świnoujście – a to rywale ze strefy spadkowej. Jeśli gryfici chcą pozostać w III lidze powinni te mecze wygrać. Czy to jeszcze możliwe? Zadecydują o tym sami piłkarze.