Dziś 14 kwietnia Dzień Ludzi Bezdomnych, wielu z nich być może oczekuje pomocy, zrozumienia albo po prostu ciepłego słowa... To okazja, by uświadomić sobie, że są oni częścią społeczeństwa i żyją wśród nas każdego dnia. I by nie odwracać od nich wzroku nie tylko w dniu ich święta.
To nieformalne święto zainicjował twórca stowarzyszenia Monar i Ruchu Wychodzenia z Bezdomności Markot - Marek Kotański.
- Ludzie bezdomni nie powinni jednak czuć się w naszym mieście osamotnieni – mówi Bogdan Tokłowicz, zastępca prezydenta Wejherowa. - Zimą mogą skorzystać ze schronienia w gdyńskim schronisku, z którym miasto ma podpisane porozumienie. W siedzibie Straży Miejskiej są bilety SKM oraz skierowanie do gdyńskiego schroniska, strażnicy udzielają także wszelkich informacji na ten temat. Pomoc osobom pozostającym bez dachu pracownicy socjalni prowadzą przez cały rok, nie tylko zimą. Dodatkowo wejherowscy bezdomni zawsze w południe mogą skorzystać z ciepłego posiłku, który przygotowuje kuchnia św. Franciszka funkcjonująca przy wejherowskim klasztorze. Mogą zaspokoić także swoje potrzeby w zakresie higieny osobistej w świetlicy opiekuńczo-wychowawczej prowadzonej przez Siostry Albertynki przy ul. Kopernika w Wejherowie, które okazują im wiele serca.
Dzień ma zwrócić uwagę całego społeczeństwa na problemy ludzi bezdomnych.
- W Wejherowie jest ok. 18 osób bez dachu nad głową – mówi Ewa Kłosowska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wejherowie. – Jak się dochodzi do tego, że w Polsce liczba osób bez dachu nad głową przybywa? Przyczyny jest wiele. Wśród powodów najczęściej wymieniane są: alkoholizm, utrata pracy, a w następstwie brak środków do życia, eksmisja z mieszkania, rozpad rodziny, przemoc, opuszczenie zakładu karnego bez możliwości powrotu do domu itp.