Nieudanie rozpoczął rozgrywki po przerwie zimowej Gryf Wejherowo przegrywając na swoim boisku mecz z Unią Janikowo 1:4 (0:1). Nadzieja na remis i podział punktów utrzymywała się prawie do końca, lecz końcówka zdecydowanie należała do gości.
Już w pierwszej połowie przeważali janikowianie, którzy swoją przewagę udokumentowali zdobyciem bramki w 36 minucie po rzucie rożnym i strzale głową przez Adama Koniecznego. Świadomość tego, że goście grali z wiatrem a gospodarze bronili pod słońce, dawała nadzieję, że po zmianie stron los uśmiechnie się do gryfitów. Jednak zmiana stron nie przyniosła zmian na boisku. Nadal dominowali piłkarze Unii będąc częściej przy piłce i pewniej prowadząc grę. W 53 min. po jednym z ataków gości i faulu w polu karnym gospodarzy sędzia podyktował jedenastkę, a karnego skutecznie wyegzekwował Stefanowicz.
Piłkarze Gryfa śmielej zaczęli atakować i w 3 minuty później w zamieszaniu podbramkowym obrońca gości Tomasiewicz odbił piłkę ręką a sędzia pokazał wapno dla gospodarzy. Karnego wykorzystał Przemysław Czerwiński, ale trzeba przyznać że dość szczęśliwie, bo golkiper Unii Konrad Syldatk wyczuł intencje gryfity i rzucając się we właściwy róg czubkami palców trącił lekko piłkę, która jednak wpadła do bramki.
Bramka kontaktowa dodała skrzydeł piłkarzom Gryfa, którzy coraz śmielej atakowali szukając swoich szans na wyrównanie. Te ponad 20 minut gry w ich wykonaniu mogło się nawet podobać i trzeba przyznać, że w kilku sytuacjach bramka dla gryfitów dosłownie wisiała na włosku. A jednak wystarczyła jedna skuteczna kontra gości w 85 minucie, by po celnym strzale Siekirki pozbawić gospodarzy złudzeń. Gryfici ponownie poderwali się do odrabiania strat, ale w doliczonym czasie gry Goździk strzelił czwartą bramkę dla gości ustalając wynik spotkania.
W przekroju całego meczu Unia Janikowo zaprezentowała dobrze zorganizowaną grę, większą dojrzałość piłkarską i lepszą technikę. Piłka trzymała się im przy nodze a celność podań rzucała się w oczy. Nie można tego powiedzieć o piłkarzach Gryfa Wejherowo, którzy zagrywali niecelnie, często dawali się mijać, a gdy znajdowali się w dogodnych sytuacjach do strzelenia bramki nie potrafili tego wykorzystać. Widać było nie tylko brak zgrania w zespole gospodarzy, mniejszą pewność w rozgrywaniu piłki, ale również braki w wyszkoleniu piłkarskim. Gryfici próbowali to nadrabiać ambicją i wolą walki, ale na dobrze ułożoną Unię Janikowo, która jest solidnym średniakiem III ligi, to było za mało.
Na pewno trener Grzegorz Niciński będzie miał co robić przez najbliższe dni i tygodnie, aby z większości bardzo młodych jeszcze piłkarzy zbudować drużynę, która zacznie zdobywać punkty. Dość powiedzieć, że w pierwszej pozimowej konfrontacji ligowej Gryf na tle Dumy Kujaw wypadł słabo i zdecydowanie poniżej oczekiwań, co nie napawa optymizmem na najbliższe spotkania.
