Miniony weekend okazał się wyjątkowo nieudany dla wejherowskich drużyn. Piłkarze ręczni II-ligowych Tytanów doznali sromotnej porażki na swoim terenie z GKS Żukowo 11:30 (3:13). Natomiast piłkarze WKS Gryf przegrali na Wzgórzu Wolności z Kotwicą Kołobrzeg 0:1.
Tytani z dorobkiem 12 punktów znajdują się na siódmym miejscu w tabeli i nie jest to pozycja o jakiej myślano w klubie na początku sezonu. Pechowa porażka z Gwardią Koszalin na swoim boisku a teraz pogrom u siebie z GKS Żukowo, wygląda to na zadyszkę Tytanów. W najbliższą sobotę Tytani wyjeżdżają do Gryfina na mecz z Energetykiem. W minionych sezonach Energetyk należał do czołowych zespołów II ligi piłki ręcznej. Obecnie z 6 punktami na koncie zajmuje dopiero 11 miejsce. Jeśli wejherowianie chcą mierzyć wyżej, niż środek tabeli, powinni powalczyć w Gryfinie o komplet punktów. Ostatnio Energetyk przegrał na wyjeździe z akademikami w Bydgoszczy, ale kolejkę wcześniej pokonał na swoim boisku Sambora Tczew. Łatwo nie będzie.
W dużo gorszych nastrojach są kibice, piłkarze i działacze Gryfa Wejherowo. Porażka na swoim terenie z Kotwicą Kołobrzeg 0:1, w sumie po dobrej grze i trzech stuprocentowych niewykorzystanych sytuacjach, „umocniła” gryfitów na ostatnim miejscu w tabeli II ligi piłki nożnej. Do ostatniej drużyny zagrożonej spadkiem - Legionovii Legionowo, wejherowianie tracą już 7 punktów. Czy przez okres zimy uda się tak naładować akumulatory, by w wiosennej rundzie odbić się od dna i wypłynąć ponad powierzchnię drużyn, który będą musiały wrócić do III ligi? Na to pytanie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć. Malkontenci twierdzą, że Gryf nie utrzyma się w II lidze. Działacze klubu są jednak dobrej myśli i wierzą w tradycyjnie lepszą wiosną grę Gryfa. Wierzą, że Gryf wiosną odrobi starty i powalczy o utrzymanie. Dopóki piłka w grze...