Po bardzo dobrym i zaciętym spotkaniu, Tytani Wejherowo ulegli nieznacznie Stal Gorzów 32:34. Do niespodzianki podczas meczu wyjazdowego z liderem zabrakło niewiele.
Mecz rozpoczął się dla Wejherowian bardzo dobrze. Dzięki skutecznym kontratakom, a także słabszej postawie rywali w defensywie, Tytani w 20 minucie prowadzili 13:10. Do przerwy gorzowianie odrobili jeszcze straty i koniec pierwszej części zakończył się remisem 15:15.
Drugą odsłonę Tytani zaczęli fatalnie. Przeciwnicy zdobyli 8 bramek tracąc zaledwie jedną. Wejherowianie próbowali jeszcze zniwelować przewagę i doszli na różnicę dwóch bramek 24:22, ale przeciwnicy nie pozwolili już wydrzeć sobie zwycięstwa. Mimo przegranej, trener żółto–czerwonych Paweł Paździocha był zadowolony z postawy swoich podopiecznych...
- Szkoda, że nie udało się wygrać meczu. Byliśmy bardzo blisko zwycięstwa. O naszej porażce zaważył początek drugiej połowy, kiedy to straciliśmy kilka bramek z rzędu. Jestem zadowolony z postawy chłopaków. Graliśmy w dużym osłabieniu, bez ośmiu ważnych graczy, a mimo wszystko napędziliśmy stracha gorzowianom – mówi trener Tytanów Paweł Paździocha.
Bramki dla Tytanów zdobyli:Bartoś - 9, Kożanowski - 7, Lanc - 6, Brzeski - 4, Wicon, R.Wicki, Nowociński - po dwie.
Tytani aktualnie zajmują 6. miejsce w II lidze piłki ręcznej.
Fot. Marcin Imański, www.stalgorzow.p