Udanie, przed własną publicznością, zakończyli ten rok, szczypiorniści Tytanów Wejherowo. Żółto – czerwoni bez problemów pokonali Sambora Tczew 37:25.
Początek spotkania, to wyrównana gra obydwu zespołów. Tytani bardzo chcieli odskoczyć rywalowi, natomiast tczewianie bronili się bardzo dobrze. W 12 minucie po bramce Bartosia na tablicy widniał wynik 5:5, ale wtedy to goście zdobyli kolejne dwie bramki i wyszli na prowadzenie (7:5). Sygnał do szybkiego odrobienia strat dał Turek, który strzelił dwie bramki, po jednej dołożyli Bartoś i Wicki. dzięki temu w 17 minucie wejherowianie znowu wyszli na prowadzenie (9:7). Do 25 minuty wynik oscylował w okolicy remisu, wtedy to trener Paździocha wprowadził Mateusza Kożanowskiego. Popularny „koza” odwdzięczył się szybkimi trzema trafieniami i do przerwy Tytani prowadzili 17:13.
W drugiej części spotkania, rywale którzy przyjechali w osłabieniu (mieli zaledwie trzech graczy rezerwowych ) wraz z upływem minut słabli kondycyjnie. W 42 minucie przegrywali tylko 19:22, ale później doskonała obrona i seria czterech bramek żółto-czerwonych pozbawiła złudzeń drużynę z Tczewa. Ostatnie dziesięć minut to wręcz koncertowa gra Tytanów, którzy zdobyli 9 bramek, tracąc zaledwie jedną. Warto odnotować bardzo dobre spotkanie debiutującego w drużynie Tytanów: Mariusza Szmidta, który rzucił rywalom dwie bramki, a także miał udział w kilku dobrych akcjach obronnych.
Po meczu trener gości, mimo porażki, nie był mocno zasmucony wynikiem:
- Gratuluję zawodnikom i trenerowi zwycięstwa. Przeciwnik bardzo mocno zagrał w ataku i defensywie, natomiast myśmy nie dali rady przebić się właśnie przez tą mocną, silną i zwartą obronę. Niestety z powodu kontuzji kilku graczy, przyjechaliśmy tutaj w znacznym osłabieniu i kondycyjnie odstawaliśmy od wejherowian – mówi Mariusz Graczyk..
Natomiast trener Tytanów chwalił swoich podopiecznych:
- Po dwóch przegranych meczach, w końcu odnaleźliśmy swój rytm gry, choć widoczny jest też u nas brak świeżości. Odczuwamy trudy sezonu, trochę zmęczenie, dlatego będziemy chcieli to odbudować. Sambor zagrał bardzo dobre zawody. Myśmy mieli problem z dwoma kluczowymi zawodnikami, ale wraz z upływem czasu, ustawiliśmy dużo lepiej naszą grę. Muszę pochwalić grę defensywną moich graczy. W końcówce skuteczne kontrataki pozwoliły powiększyć naszą przewagę i wygrać spokojnie cały mecz – mówi Paweł Paździocha.
Bramki dla żółto–czerwonych zdobywali: Bartoś – 10, Kożanowski – 7, Wicon, Turek po 4, Przymanowski – 3, P. Jankowski, Sałata, Szmidt po 2 , R.Wicki, Grubba, Brzeski po 1
Tytani po 12 kolejkach z dorobkiem 14 punktów zajmują szóste miejsce w lidze.