Wejherowscy kibice oglądający mecz Gryfa Wejherowo z Radomiakiem na Wzgórzu Wolności mieli okazje obejrzeć 3 bramki. Wszystkie jednak wpadły do siatki Gryfa, który przegrał z liderem 0:3 i znalazł się w strefie spadkowej.
Kto wie jakby potoczył się ten mecz, gdyby sędzia Piotr Łegosz pokazał w 34 minucie wapno, po tym jak w polu karnym Radomiaka został powalony Dawid Rogalski. Jednak arbiter spojrzał tylko na bocznego, który nie podniósł chorągiewki i karny nie został podyktowany… Natomiast goście 5 minut później po rzucie wolnym i dobitce Klabnika objęli prowadzenie. Chwilę później po strzale Macieja Koziary piłka odbita przez golkipera gości Halucha trafiła tylko w poprzeczkę, a to była najlepsza szansa grafitów w I połowie na zdobycie bramki. Mimo straconej bramki i wielu żółtych kartek dla gospodarzy, do przerwy nic nie zapowiadało wysokiej porażki Gryfa na własnym boisku.
W drugiej połowie wejherowscy kibice długo mieli nadzieję na wyrównanie, bo ton grze nadawali piłkarze Gryfa. Jednak w 79 minucie po strzale Banasiaka z podania Leandro piłkarze z Radomia podwyższyli wynik spotkania na 0:2 i nadzieje na remis zmalały. Na 5 minut przed końcem spotkania Banasiak dobił grafitów strzelając z bliska do pustej bramki.
Po tym spotkaniu sytuacja Gryfa, który spadł na 15 miejsce do strefy spadkowej, mocno skomplikowała się. W podobnej sytuacji znajdują się nad Gryfem jeszcze trzy zespoły: Rozwój i Ruch (wszyscy po 27 punktów) oraz Błękitni 28 pkt. Wszystko wskazuje na to, że pomiędzy tymi zespołami rozegra się sprawa być albo nie być w II lidze. Czy Gryf wreszcie przebudzi się, tak jak miało to miejsce w ubiegłym roku? Na to wciąż liczą wierni kibice.
Tytani również polegli
w walce z liderem USAR Kwidzyn, ale na boisku przeciwnika i po całkiem dobrym spotkaniu, na który pojechał liczna grupa 65. kibiców z Wejherowa. Po pierwszej połowie spotkania w ogłuszających warunkach (oszałamiający doping publiczności!) na tablicy widniał wynik 18:14 dla gospodarzy. Po przerwie Tytani ruszyli z dużym impetem, jednak tego dnia świetnie dysponowany był bramkarz USARu.
W decydującej fazie gry w oba zespoły wkradła się duża nerwowość. Najpierw podwójną karą 2 minutową zostali ukarani gospodarze i Tytanizbliżyli się już tylko na 3 bramki. Jednak w końcówce Tytani złapali 4 minuty wykluczeń, co bezwzględnie wykorzystali zawodnicy gospodarzy wygrywając ostatecznie 34:27.
Tym samym USAR Kwidzyn zapewnił sobie awans do I ligi. Tytani zajmują obecnie drugie miejsce i aby być pewni tej lokaty muszą wygrać jedno z trzech ostatnich spotkań. Najbliższa okazja już 6 kwietnia w Wejherowie, kiedy to podejmą ekipę z Czerska.
Bramki dla Tytanów zdobywali: Jurkiewicz (9), Sałata (5), Wicon (4), Koss (4), Przymanowski (4), Papke (1), Warmbier (1)
Fot. Marek Trybański - TTM