93-letnia wejherowianka Ewelina Czap, była bardzo zaskoczona, gdy pewnego przedpołudnia w drzwiach jej domu stanął prezydent Wejherowa Krzysztof Hildebrandt z kwiatami.
Uśmiechnięty prezydent ucałował dłoń starszej pani, złożył jej życzenia z okazji 93. urodzin a także wręczył jej upominki – białą parasolkę z logo miasta a także dwie książki: album „Wejherowo” i „Nowoczesną Kuchnię Kaszubską” autorstwa Beaty Wiśniewskiej.
Pani Ewelina zapytana, jak to robi, że znajduje się w tak znakomitej formie i tryska humorem, odpowiedziała że zawdzięcza to temu, iż miała dużo dzieci i musiała być zawsze dla nich miła i uśmiechnięta. Co prawda, gdy były małe i dorastały, miała przy nich dużo pracy i na nic nie miała czasu, ale teraz jest z nich dumna i z tego powodu ma olbrzymią satysfakcję.
- U nas w domu zawsze było wesoło i dobrze – mówi Ewelina Czapp.
- Pogoda ducha, to bardzo ważna rzecz. Nie każdy to potrafi – zagaduje Krzysztof Hildebrandt.
- Ja tak potrafię – odpowiedziała pani Ewelina wspominając swój pobyt w szpitalu, gdzie mimo swojej choroby opowiadała wszystkim kawały rozbawiając do łez pacjentów.
Jak wspomina dom, w którym obecnie mieszka, wybudowali z mężem w 1948 roku. To był stanowczy człowiek. Jak powiedział, tak musiało być... Wcześniej mieszkali na ul. Reformatów.
Inicjatorką zaproszenia prezydenta miasta do domu mamy była córka Joanna Czapp mieszkająca od 30 lat na stałe w Bremie, która napisała w tej sprawie list do ratusza. Okazało się, że nikt w domu o tym nie wiedział, bo miała to być niespodzianka, a pani Joanny, która przebywała w odwiedzinach u mamy, akurat nie było, bo pojechała na zakupy.
- Gdyby ktoś chociaż zadzwonił, to byśmy się trochę przygotowali – żartowała wzruszona pani Ewelina, dla której niespodziewana wizyta włodarza miasta okazała się bardzo ogromnym, ale miłym przeżyciem.