Nestor wejherowskiego kolarstwa szosowego Gerard Patok odwiedził ostatnio Prezydenta Miasta Wejherowa Krzysztofa Hildbrandta, aby opowiedzieć o swoich ostatnich osiągnięciach w wyścigach rowerowych.
Gerard Patok opowiedział prezydentowi miasta o tym, jak we wrześniu uczestniczył w wyścigach Cyklo Kartuzy, a następnie - Kociewie Kołem. Natomiast w październiku zmagał się na trudnej trasie w Sobótce w wyścigu o poetyckiej nazwie "Runda opadających liści". Każdy z tych wyścigów w kategoriach senior 70-80 plus, to zazwyczaj trasa o długości około 60-70 km. Takich wiekowych kolarzy jak on na starcie bywa już niewielu. Na przykład w Sobótce było ich czterech, a on wywalczył tam 3. miejsce. Często bywa, że przyjeżdża jako ostatni na metę, ale podkreśla że dla niego najważniejsza jest walka ze sobą, żeby podjąć wyzwanie, pokonać trudności i dojechać do mety.
- To był trudny wyścig ze względu na przewyższenia, które wyniosły 800 metrów. W każdej z rund, a były ich cztery, trzeba było wjechać200 metróww górę. Grunt, że dałem radę - mówi Gerard Patok, który w trakcie jazdy na rowerze monitoruje elektronicznie nie tylko długość trasy i prędkość, ale również parametry zdrowotne, w tym tętno i dotlenienie, aby nie przekroczyć norm i zaleceń lekarskich.
Prezydent Krzysztof Hildebrandt z całego serca pogratulował sędziwemu wejherowianinowi zapału i energii, jaką Gerard Patok wkłada w kolarstwo, które stanowi dla niego życiową pasję, ale również zapewnia też znakomitą kondycję zdrowotną. Na pamiątkę prezydent wręczył mu album o Wejherowie oraz dyplom z okazji ukończenia 80. roku życia.
Na koniec obaj panowie umówili się na wspólną rowerową przejażdżkę po leśnych duktach w pobliżu Wejherowa, ale odłożyli ją dopiero na wiosnę przyszłego roku, kiedy będzie cieplej.