W sobotnie przedpołudnie 26 października grupa miłośników historii naszego miasta z Klubu Miłośników Historii Wejherowa wzięła udział w spacerze po cmentarzach wejherowskich.
Przewodnikami po wejherowskich miejscach pochówków byli Mirosław Lademann i Paweł Formela.
Podczas spotkania w parku przy ul. Sobieskiego przy pomniku ewangelickim, gdzie byli chowani wyznawcy protestanccy i żołnierze Wermachtu, organizator wycieczki Paweł Formela powiedział, że impreza jest drugim etapem i kontynuacją spacerów po cmentarzach wejherowskich zapoczątkowanych na początku roku.
W spacerze wzięła udział również szefowa wejherowskich przewodników PTTK Teresa Kowalska oraz dwaj archeolodzy z Wrocławia, którzy prowadzili ekshumację szczątków ludzkich dawnego cmentarza ewangelickiego odkrytych przy ul. Sobieskiego podczas prac przygotowawczych do budowy promenady spacerowej mającej połączyć Filharmonię Kaszubską z rejonem przy kościele pw. św. Stanisława Kostki.
Jak powiedział znawca historii Wejherowa Mirosław Lademann Cmentarz ewangelicki został założony w latach 1820-1823 jako teren zamknięty otoczony nasadzonymi tam wówczas drzewami. Pierwotnie zakładano, że miał służyć przez wiele lat, ale rzeczywistość pokazała, że musiał być zagrabiany jednokrotnie.
- Na przykład na Starym Cmentarzu przy ul. 3 Maja był taki zwyczaj, że jeżeli jakiś kwartał był użytkowany jako wspólny, to potem do powtórnego zagrabienia był przeznaczany na cmentarz dla dzieci. A po kolejnych 60. latach kwatery dla dzieci zamieniano na kwatery dla dorosłych do wspólnego użytkowania – mówił Mirosław Lademann.
O szczegółach dotyczących wydobycia ostatnich szczątków z cmentarza ewangelickiego mówili bardzo ciekawie dwaj archeolodzy z Wrocławia Tomasz Burzański i Damian Chamski.
Jak poinformowali archeolodzy najciekawszym akcentem tej ekshumacji było wydobycie drewnianej trumny z ozdobnymi okuciami i nosidełkami, w której wewnątrz znajdowała się druga - cynowa trumna. Po uniesieniu drewnianego wieka w cynowej trumnie ukazała się szybka. Okienko było jednak potłuczone i do trumny nasypał się piasek. Wewnątrz spoczywały zwłoki mężczyzny z rudą brodą w skórzanym płaszczu i marynarskim mundurze bez dystynkcji, w czarnych skórzanych butach. Mężczyzna, który w musiał być w tamtym okresie znaczącą osobistością, w rękach trzymał uschnięty bukiet kwiatów. Marynarski mundur, w którym został pochowany, pochodzi z floty cesarza Wilhelma. Guziki wskazują pochodzenie z lat 1871-1919. I z tego okresu prawdopodobnie pochodzą szczątki tego człowieka. Jego czaszka została przekazana do badań antropologicznych. Wydobyte szczątki zostały umieszczone w mogile w pobliżu pomnika ewangelickiego.
Trasa dalszej wędrówki trasa wycieczki powiodła z parku przy ulicy Sobieskiego przez grób Adeli Keysserling, na cmentarz szpitala psychicznie chorych.