W najbliższą sobotę, w Bydgoszczy, wejherowscy Tytani ostatni raz w tym roku wybiegną na ligowe parkiety. Tym razem ich przeciwnikiem będzie zespół AZS UKW Bydgoszcz.
Dla żółto czerwonych, mecz ten będzie niezwykle ważny, ponieważ po potknięciach z Koszalinem i Gryfinem, nie stać już drużyny na stratę punktową. Jak twierdzi szkoleniowiec naszych szczypiornistów, w sobotę liczy się tylko zwycięstwo i komplet punktów:
- Jedziemy z myślą o wygranej. Chcemy zakończyć ten rok zwycięstwem i wysokim miejscem w tabeli – mówi terener Paweł Paździocha dodając, że drużyna AZS, to obecnie trochę inna drużyna, niż z początku sezonu. Są wzmocnieni, silniejsi i bardziej zgrani. - Musimy zagrać mocno w obronie i jeszcze szybciej niż dotychczas w kontr ataku. Na ostatnich treningach zauważyłem,że zawodnicy dużo celniej rzucają piłki do bramki, także jestem dobrej myśli.
Drużyna AZS Bydgoszcz w zeszłym sezonie dwukrotnie pokonała naszych zwodników, dlatego jak mówi nasz obrotowy Robert Wicon, tym razem będzie inaczej...
- Jesteśmy teraz silniejsi kadrowo, niż w ubiegłym sezonie i zrobimy wszystko dla drużyny i kibiców, aby zejść zwycięsko z parkietu. Pracujemy ciężko na treningach aby poprawić to, co jeszcze nam nie wychodzi najlepiej i jestem pozytywnie nastawiony co do wyniku spotkania – mówi Robert Wicon.
Tytani obecnie zajmują szóste miejsce w lidze z 14 punktami, rywal z 9, plasuje się na dziewiątej pozycji.
Pragniemy też poinformować, że tradycyjnie w grudniu Tytani spotkali się z kibicami podczas imprezy pt. "Mikołaj z Tytanami". To była już 6. edycja tej imprezy, która jak zwykle przyciągnęła wielu fanów. Dla dzieci było jak zwykle sporo zabaw i gier ze słodkimi nagrodami. Dorośli natomiast mogli porozmawiać z zawodnikami i trenerami drużyny. Podczas Mikołajek odbył się turniej dla dzieci z klas 4, które nie mają okazji grywać regularnie w żadnych rozgrywkach (przyp. red. w Wejherowskiej Lidze Młodych Tytanów występują dzieci klas 5 i 6). Na koniec odbył się konkurs rzutów karnych i mecz dzieci kontra dorośli, który wygrały oczywiście dzieci. W drużynie dorosłych na bramce stanął sam św. Mikołaj.