Szczypiorniści Tytanów Wejherowo, po raz kolejny nie zawiedli swoich kibiców i wczoraj, we własnej hali, pokonali zespół Latocha Agropom Gniew 38:24 (18:12).
Ostatni tydzień wejherowscy piłkarze ręczni bardzo mocno pracowali na treningach ćwicząc szybkość i wytrzymałość. Te obciążąjące treningi miały przełożenie na sobotni występ w meczu z zespołem z Gniewa. Początek gry, to rozgrywanie piłki w wolnym tempie, gdzie celność rzutów pozostawiała wiele do życzenia. Rywale, widząc to, zaczęli ochoczo poczynać sobie na boisku i grali z wejherowianami, jak równy z równym.
Kiedy w szesnastej minucie było już 9:7 dla rywali, trener Rembowicz nie wytrzymał i wziął czas. Po krótkiej reprymendzie i uwagach, gra Tytanów diametralnie się zmieniła. To oni zaczęli wieść prym w tym spotkaniu i w kolejnych dziesięciu minutach zdobyli dziewięć bramek, tracąc zaledwie jedną. Ostatecznie wygrali pierwszą połowę 18:12.
W drugiej części goście opadli z sił, a zespół gospodarzy zaczął powiększać przewagę. W 41 minucie wynik brzmiał już 26:14 i można było być już niemal pewnym, że Tytani nie przegrają tego spotkania. Ostatecznie wygrali cały mecz różnicą czternastu bramek (38:24) i dopisali do swojego konta kolejne trzy punkty.
Po dziewięciu kolejkach Tytani w dalszym ciągu zajmują fotel wicelidera, gdyż ich bezpośredni rywal z Kwidzyna, również wygrał swoje spotkanie i tak jak wejherowianie nie przegrał dotąd meczu. W najbliższą sobotę tabela na szczycie może się zmienić, bowiem do Wejherowa przyjeżdża właśnie aktualny lider tabeli, zespół SKPR Usar Kwidzyn.
Tytani wystąpili w składzie: Warmbier (10), Jurkiewicz (9), Bartoś (7), Grabowski (5), Koss (2), Jankowski (2), Miszczak (2), Pitucha (1), Szreder, Wicon, Papke, Nowosad, Zwolakiewicz, Cholcha
Fot. Facebook/tytani wejherowo