Wejherowscy kibice piłki ręcznej doczekali się upragnionego zwycięstwa swojej ulubionej drużyny. Tytani Wejherowo pokonali na swoim terenie Sambor Tczew 30:23 i dzięki temu umocnili się na 10. miejscu w tabeli II ligi.
Na wygraną, we własnej hali, Tytani czekali prawie 5 miesięcy, tym bardziej czuć było presję wśród zawodników z Wejherowa. Początek spotkania był bardzo wyrównany. Do 8 minuty tczewianie prowadzili różnicą 1-2 bramek, ale na każde trafienie gości skutecznie odpowiadał Tomasz Bartoś, który rozegrał znakomite spotkanie rzucając 10 bramek.
W pierwszej połowie spotkania popis swoich umiejętności bramkarskich pokazał Szymon Cholcha, który obronił kolejne 4 rzuty gości, a bramki z kontrataków zdobywali Michał Lanc oraz Marcin Wicki. Dzięki popisowym akcjom w ataku, a także skutecznej defensywie, Tytani do przerwy prowadzili 5 bramkami (18:13 ).
W drugiej połowie Tytani nie zwalniali tempa. Kolejne bramki zdobywali Lanc, Bartoś i Wicki. Udany fragment gry zaprezentowali też Krzysztof Brzeski i Tomasz Turek, którzy pomiędzy 34, a 44 minutą zdobyli 5 trafień i wejherowianie odskoczyli na różnicę ośmiu bramek (25:17). W kolejnych minutach rywale kompletnie się pogubili. Tytani wykorzystali to i zdobyli kolejne 5 trafień, tracąc zaledwie jedno. Swoje trafienia dołożyli Robert Wicon oraz Maciej Dąbrowski i w efekcie na siedem minut przed zakończeniem spotkania gospodarze prowadzili już 30:18.
Widząc pewną wygraną trener Paździocha wprowadził w końcówce do gry młodszych zawodników. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zasłużoną wygraną szczypiornistów z Wejherowa 30:23. Bramki dla Wejherowian zdobywali: Tomasz Bartoś -10, Michał Lanc – 6, Marcin Wicki – 4, Krzysztof Brzeski – 4, Robert Wicon – 3 Tomasz Turek – 2
- Obrona, bramkarz, kontratak. Te elementy głównie sprawiły, że mamy zwycięstwo i dwa punkty. Jest jeszcze wiele do poprawienia, ale główne założenia zostały spełnione. Cieszę się, że nie popełniliśmy zbyt wielu błędów, które wcześniej nam się przydarzały. Nie ukrywam, że bardzo zależało nam na zwycięstwie – mówi Paweł Paździocha, trener Tytanów.
- Udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie wygrywać z drużynami wyżej plasowanymi od nas. Zagraliśmy drużynowo, konsekwentnie w obronie i ataku. Świetnie w bramce spisał się Szymon, bardzo dobrze też funkcjonował kontratak. Cieszę się, że w końcu odczarowaliśmy naszą halę i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie jeszcze lepiej – mówi Tomasz Bartoś.
Trener gości Tomasz Śmiałowski po meczu powiedział, że jego drużyna tylko w początkowej fazie spotkania prowadziła równorzędne spotkanie z gospodarzami.
- Później nie potrafiliśmy przeciwstawić się dobrej grze Tytanów. Ciężko było też powstrzymać Tomasza Bartosia. Rzadko kiedy tracimy 30 bramek, raczej około 20-23. Na pewno zawiodła dzisiaj nasza obrona oraz to, że nie umieliśmy zapanować nad kontratakami rywali – dodaje trener Samobora Tczew.
W najbliższą niedzielę Tytani zmierzą się w Bydgoszczy z KU AZS UKW.
