Jak co roku 17 grudnia br. na grobach ofiar Grudnia 1970 Zbigniewa Nastałego i Mariana Wójcika delegacje władz miasta Wejherowa, Starostwa Powiatowego oraz młodzieży z „samochodówki” złożyły kwiaty i zapaliły znicze. Ks. Artur Jadanowski z kościoła pw. bl. A. Kotowskiej i Chrystusa Króla zainicjował wspólną modlitwę w intencji zamordowanych młodych mieszkańców Wejherowa.
O przebiegu zdarzeń na schodach przystanku SKM Gdynia-Stocznia przypomniała starosta wejherowski Gabriela Lisius. Natomiast prezydent Wejherowa Krzysztof Hildebrandt podkreślił, że wejherowianie od wielu lat pielęgnują pamięć o wejherowskich ofiarach Grudnia 1970 – Zbigniewie Nastały i Marianie Wójciku. Obaj zginęli 17 grudnia 1970 roku w rejonie stacji PKP Gdynia-Stocznia, gdy w drodze do pracy na rozkaz władz zostali ostrzelani przez wojsko. Zbigniew Nastały miał 17 lat, a Marian Wójcik – 33 lata.
- Odwiedzamy dzisiaj groby Mariana Wójcika i Zbigniewa Nastałego mając na uwadze ich tragiczną śmierć podczas wydarzeń sprzed 51. lat, którymi wówczas żyła cała Polska. Dzień wcześniej wołano żebyśmy szli do pracy, a potem okazało się, że wojsko otworzyło ogień do robotników. Tak się składa, że Zbigniew Nastały urodził się tego samego roku co ja. Ja też wtedy byłem uczniem Zespołu Szkół Elektrycznych i miałem praktyki w Stoczni Komuny Paryskiej w Gdyni. Jak pamiętam nikt z nas wtedy nie przypuszczał, że wojsko może zacząć strzelać do swoich rodaków. To straszna tragedia. Musimy o niej pamiętać. Te wydarzenia zmieniły później bieg historii naszego kraju– mówi prezydent Krzysztof Hildebrandt.
W składaniu kwiatów wzięli udział min. wiceprezydenci miasta Wejherowa Beata Rutkiewicz i Arkadiusz Kraszkiewicz, wicestarosta Jacek Thiel, sekretarz miasta Bogusław Suwara, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Bogdan Tokłowicz, Henryk Jarosz – prezes Wejherowskiej Wspólnoty Pokoleń i inni.