Wielu wejherowian przyszło do Parku Miejskiego na charytatywny Festyn Rodzinny „Zakręcone Wejherowo” w ramach akcji pomocy dla chorej Małgosi. Na scenie letniej podczas festynu prezentowali się artyści i sportowcy. W trakcie imprezy trwała zbiórka plastikowych nakrętek i datków na Małgosię zbieranych do puszek PCK.
Uczestnicy festynu mieli okazję skorzystać z różnych atrakcji. Odbywały się występy grup tanecznych i zespołów muzycznych, w tym pokazy tańca irlandzkiego i szkockiego, występy bractwa historycznego, pokazy sportowe młodych kickboxerów, pokazy z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Najmłodsi mogli pojeździć na kucykach i motocyklach, pomalować sobie twarz lub paznokcie, uczesać modną fryzurę, namalować portret lub wziąć udział w konkursie karaoke. Po zakończeniu imprezy w tylnej części parku miało miejsce ognisko z pieczeniem kiełbasek, które sprzedawano podczas imprezy.
- W czynieniu dobra ważne są miłe słowa, ale najważniejsze są czyny. Po odwiedzeniu Małgosi w domu uznaliśmy, że trzeba jej pomóc i przystąpiliśmy do działania – mówi współorganizator imprezy Paweł Formela, radny miejski i przewodniczący Klubu Miłośników Wejherowa, który przed kilkoma miesiącami zainicjował zbieranie nakrętek.
- Podczas ponad 5-letniej działalności zawsze skupialiśmy swoją działalność na dzieciach chorych i osobach niepełnosprawnych. Dlatego chętnie włączyliśmy się w organizację tego festynu – mówi Katarzyna Dowgan ze Stowarzyszenia Naprzód Wejherowo zapewniając, że po festynie nadal będą uczestniczyć w akcji zbierania nakrętek i innych działaniach na rzecz Małgosi.
- Nie spodziewałam się po rozmowie z Pawłem Formelą i Rafałem Karczem, że zaproponowana przez nich akcja pomocy dla Małgosi nabierze takiego tempa i rozmachu – mówi wzruszona Ewa Samoszuk, mama Małgosi dziękując za dobre serce wejherowianom i wszystkim ludziom przychodzącym im z pomocą.
Dzięki dotychczasowej pomocy charytatywnej udało się zebrać pieniądze na pierwszą operację rozszczepu podniebienia. NFOZ zaproponował zabieg operacyjny podniebienia za 3 lata, a jest niezbędny już teraz. Małgosia obecnie uczestniczy w dwutygodniowym turnusie rehabilitacyjnym na Helu ufundowanym podczas imprez bicia rekordów do Księgi Guinessa na Półwyspie Helskim, który przyniósł już znaczący postęp zdrowotny i ożywienie dziecka. Małgosię czeka jeszcze wiele różnego rodzaju operacji, które ze względów oczywistych muszą być rozłożone w czasie i będą uzależnione od stanu zdrowia oraz możliwości poddania dziecka narkozie. Na przykład ślimak do ucha ma kosztować 100 tys. zł (70 tys. sam ślimak i 30 tys. operacja).
- Mamy w końcu pierwsze buciki dla dziecka zrobione na zamówienie – chyba najmniejsze w Polsce. Były problemy ze znalezieniem wykonawcy, gdyż nikt nie chciał ich zrobić ze względu na trudność ich wykonania - mówi Bartek Samoszuk, tata Małgosi.
Mała Małgosia ma teraz 7 miesięcy i waży zaledwie 3 kilogramy. Ma wadę serca, nadciśnienie płucne, szpotawe stopy, osłabiony wzrok (retinopatia), głęboki niedosłuch, rozszczep podniebienia i jest karmiona sondą.
Jak mówi Bartek Samoszuk w akcję pomocy dla Małgosi angażują się różne środowiska. Ostatnio włączyli się w nią nawet więźniowie ze Szczecina. Sporo jest reakcji ze strony internautów, nawet spoza Polski. Przychodzą mejle, datki a nawet paczki. Kolejna impreza charytatywna na rzecz pomocy dla Małgosi odbędzie się w Starogardzie z udziałem Kabaretu Limo.
Organizatorami Festynu Rodzinnego „Zakręcone Wejherowo” przy współudziale Wejherowskiego Centrum Kultury byli: Wejherowskie Stowarzyszenie Sportowe, Klub Miłośników Wejherowa, Stowarzyszenie Naprzód Wejherowo i Polski Czerwony Krzyż.