Wreszcie WKS Gryf pokazał swoją moc strzelecką. Wejherowianie w strugach deszczu pokonali wysoko na swoim boisku Znicza Pruszków 5:2 (0:1) i awansowali do środka tabeli na 11 miejsce.
Padający deszcz utrudnił warunki spotkania, ale mecz mógł się podobać. Choć to goście w 30 min. objęli prowadzenie po rzucie karnym wykonanym przez Michalskiego i mieli szanse na podwyższenie tego wyniku po strzale Budka w 37 min. (piłka otarła się o słupek Więckiewicza), to jednak gryfici wciąż atakowali i mieli optyczną przewagę. W 7 minucie postraszył gości Czachowski, a w 13 min. Rogalski trzykrotnie strzelał na bramkę Znicza, ale Misztal szczęśliwie bronił uderzenia grafity. Chwilę później Czachowski minimalnie chybił nad poprzeczką po strzale z woleja…
Wejherowianie wyrównali zaraz po przerwie w 50 min. po strzale Wickiego i dobitce Goerke, gdy piłka odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej. Na prowadzenie gryfici wyszli po strzale Rogalskiego w 57 min., a trzy minuty później już trzecią bramkę dla Gryfa strzelił Kołc. Nieco wcześniej gola mógł zdobyć Brzuzy po podaniu Chwastka, ale jego strzał obronił Misztal.
Gryf nadal atakował i po strzale Rogalskiego w 74 min. prowadził już 4:1. Chwilę później nad stadionem rozpętała się ulewa i w takich okolicznościach po rzucie wolnym w wykonaniu Zjawińskiego, goście zdobyli drugą bramkę. Gdy wydawało się, że pruszkowianie poderwą się do ataku, Dawid Rogalski strzela w 85. swoją trzecią bramkę (piątą dla Gryfa) i rozwiewa wszelkie nadzieje gości.
Niewątpliwie ten hokejowy wynik, jest zasłużonym zwycięstwem Gryfa, który pokazuje że nadal aspiruje do grona zespołów środka tabeli II ligi i skutecznie walczy o utrzymanie na tym poziomie rozgrywek.
W następnej kolejce gryfici podbudowani zwycięstwem nad Zniczem Pruszków wyjeżdżają na mecz do Stalowej Woli. Stal przegrała teraz na wyjeździe z Górnikiem Łęczna 2:0, ale wcześniej ograła na wyjeździe takim samym rezultatem Znicza Pruszków. Oj, nie będzie to łatwe spotkanie…
Fot. A. Baran