Jak większość miast w Polsce, borykamy się z dużą powierzchnią zabudowy i bardzo małą - w stosunku do zabudowanego terenu miasta - powierzchnią zieleni. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest fakt, że pozbywamy się bardzo szybko zasobów wodnych:
przez spływ powierzchniowy i odprowadzanie wody poza teren na którym występują opady,
przez zwiększone parowanie (opad spadający na zabetonowane powierzchnie szybciej paruje)
zaburzamy naturalne stosunki wodne panujące w glebie, gdyż gleba pokryta materiałami nieprzepuszczalnymi traci swoja właściwość do gromadzenia i magazynowania wody, a tym samym przyczyniamy się do suszy, zarówno tej powierzchniowej, jak i tej dotyczącej głębszych warstw gleby. Zubażamy naturalnie występujące zbiorniki wód podziemnych. Ograniczamy dostęp wody dla roślin.
Jak my mieszkańcy możemy nie tracić cennej wody?
Możemy dbać o jej naturalne rezerwuary, a przede wszystkim należy ją gromadzić:
● Wody deszczowe odprowadzać należy do gleby. Jej odprowadzanie do kanalizacji deszczowej w wypadku możliwości gromadzenia wody na własnej działce jest nie właściwe ze względu na pogarszającą się sytuację hydrologiczną.
● Trzeba zachowywać jak najwięcej terenów biologicznie czynnych, gdzie gleba i roślinność będą mogły naturalnie magazynować wodę.
● Zabudowane już tereny, tam gdzie się da, należy rozszczelniać.
● Inwestować należy w urządzenia do retencjonowania wody: beczki przyrynnowe, zbiorniki podziemne lub naziemne do gromadzenia wody, studnie chłonne, przydomowe oczka wodne, muldy chłonne, czy ogrody deszczowe.
● Wodę możemy również wykorzystywać powtórnie. Płucząc owoce i warzywa, czy płucząc ręce nad miską, a nie wypuszczając tej wody do kranu, możemy wykorzystać taką wodę powtórnie, do podlewania roślin.
Nadmierne zużywanie wody z wodociągów
Zabudowa, jaką można spotkać w mieście dzieli się na konieczną oraz zbędną. Konieczna - to powierzchnie zajęte przez budynki, drogi i inną niezbędną infrastrukturę. Zbędna natomiast to nadmierne utwardzanie ogródków, podwórek, placów - nieuzasadnione wykładanie kostką betonową lub innymi materiałami nieprzepuszczalnymi przestrzeni, które mogłyby być biologicznie czynne, a co wynika z różnych pobudek - mody, upodobań estetycznych, braku chęci do pielęgnowania terenów zieleni i ponoszenia tego kosztów.
Do tego dochodzą także zmiany klimatu przejawiające się dwoma nasilającymi się zjawiskami. Albo mamy do czynienia z długotrwałym brakiem opadów, które powodują nadmierne wykorzystywanie wody z wodociągów miejskich albo z deszczami nawalnymi, które powodują lokalne katastrofy - podtopienia i zalania.
Nadmierne zużywanie wody z wodociągów (do podlewania ogródków oraz innych prac gospodarczych) powoduje, że szybciej wyczerpują się zasoby wody pitnej, a przecież gospodarczo mogłaby zostać wykorzystana deszczówka, którą można gromadzić na terenie własnych nieruchomości. Jeśli wejherowianie nie zaczną retencjonować wody i nadal będą nadmiernie zużywać wodę pitną, może dojść do spadku jakości wody pobieranej z wodociągów, niekontrolowanych spadków ciśnienia, a nawet okresowych przerw w jej dostawie.
Oszczędność wody – mniejsze rachunki
Dodatkowym argumentem, dla którego warto już teraz zacząć gromadzić wodę w urządzeniach do jej retencjonowania, jest czynnik ekonomiczny. Po pierwsze, korzystanie z własnych zasobów ograniczy zużywanie wody pitnej i obniży rachunki za wodę. Po drugie już wkrótce wprowadzony ma zostać tzw. podatek od deszczu, który zostanie na nas nałożony w związku z tzw. specustawą suszową, czego wymaga od nas Unia Europejska. Ci, którzy będą retencjonowali wodę na terenie własnej nieruchomości, będą ponosili znacznie mniejsze opłaty wynikające z utraty naturalnej retencji wynikającej z zabudowy działki.