Szczypiorniści Tytanów Wejherowo udanie rozpoczęli sezon w drugiej lidze piłki ręcznej. Po bardzo dobrej grze, pewnie wygrali z beniaminkiem ligi AZS UMK Toruń 34:28 (19:14).
Pierwsze minuty to wyraźna „nerwówka”. Goście szybko zdobyli dwa gole i zaczęli kontrolować spotkanie. Sygnał do odrabiania strat dał młody wychowanek klubu Radosław Sałata, który w 4 minucie zdobył pierwszą bramkę dla żółto-czerwonych w tym sezonie. Później nastąpiła „wymiana ciosów”. Zespół z Torunia próbował odskoczyć gospodarzom, ale dzięki bardzo dobrej grze Wambiera i Wicona, wejherowianie skutecznie niwelowali straty.
Warto odnotować, w tym okresie, przepiękną akcję z 14 minuty, kiedy to Wambier biegnąc prawym skrzydłem doskonale podał piłkę do naszego obrotowego, a ten pięścią wbił ją do bramki gości. Końcówka pierwszej połowy to już koncertowa gra Tytanów, którzy zdobyli sześć bramek, tracąc zaledwie jedną.
Początek drugiej części spotkania to gra: bramka za bramkę, natomiast z czasem widać było słabsze przygotowanie kondycyjne gości. Na parkiecie w dalszym ciągu bardzo dobrze prezentowali się Wicon i Wambier (zdobyli łącznie 16 bramek ). Wtórowali im Przymanowski i Bonna oraz cała reszta zespołu. W 52 minucie żółto-czerwoni prowadzili już z przewagą 8 goli (32:24) i wydawało się, że ta przewaga będzie wzrastać. Niestety, chwilę później, nasz najlepszy strzelec Robert Wicon został ukarany trzecią karą dwuminutową, a w konsekwencji czerwoną kartką i resztę spotkania musiał oglądać z trybun.
Goście jakby rozochoceni daną sytuację strzelili co prawda kolejne cztery bramki (32:28), ale ostatnie minuty to doskonała gra w obronie wejherowian, którzy nie dali odebrać sobie zwycięstwa. Na kilka sekund przed zakończeniem spotkania, trafienie Nowocińskiego ostatecznie ustaliło wynik 34:28 dla wejherowian.
- Cieszę się z wygranej. Był to ciężki mecz, bo pierwszy w tym sezonie. Zespół został odmłodzony, wprowadziliśmy sporo juniorów i gdzieś tam się obawialiśmy jak to zafunkcjonuje. Ogólnie wyglądało to nieźle. Chciałbym pochwalić naszego kołowego, który wykonał dobrą robotę w obronie i ataku. Świetnie wkomponował się też Przemek Wambier. Dobre spotkanie też rozegrał Michał Przymanowski i Radek Sałata. Atak funkcjonował bardzo dobrze, ale w obronie nie wyglądało to już tak różowo - trener Tytanów Paweł Paździocha.
Bramki dla Tytanów zdobywali: Wicon, Wambier (po 8), Przymanowski (5), Bonna (4), Nowociński (3), Radosław Sałata,Remigiusz Sałata (po 2), K. Wicki, Koss (po 1) .