W wejherowskich Wodnych Ogrodach spotkali się pracownicy związani z budową pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej. W 1990 roku przerwano jej budowę w Żarnowcu, po kilkudziesięciu latach wznowiono jednak decyzję o tym by powstała, ale już w innej lokalizacji.
– Po zakończeniu tej inwestycji, zauważyliśmy, że na terenie miasta Wejherowa jest około 25 % globalnej ilości osób, które przybyło i zostało, zmieniło to właściwie charakter miasta. Miasto, które było wyjątkowo kaszubskie, zaczęło być mniej kaszubskie, można było poczuć też swego rodzaju powiew nowoczesności – mówi Krzysztof Hildebrandt, prezydent Wejherowa.
Teraz prace nad budową elektrowni jądrowej trwają w gminie Choczewo. W związku z tym zorganizowano spotkanie byłych już pracowników żarnowieckiej Elektrowni w budowie.
– Pomyślałem, że warto spotkać się w tym gronie, tym bardziej, że to są ludzie, którzy 30 lat temu zamykali tę elektrownię i mają olbrzymie doświadczenie i chcieliby się podzielić tym doświadczaniem z obecnymi decydentami, którzy są w trakcie projektowania tej elektrowni – mówi Leszek Glaza, prezes Regionalnej Izby Przedsiębiorców „Norda”.
W spotkaniu udział wziął również wiceminister, wcześniej wojewoda, a także i były dyrektor Elektrowni w budowie Ryszard Kurylczyk.
Byłem dyrektorem ds. przygotowania budowy Odpowiadałem za tę całą otoczkę i wszystkie obiekty, które powstawały, a było ich bez liku. Budowa już była bardzo dobrze przygotowana do startu w części jądrowej – tłumaczy Ryszard Kurylczyk.
Obecny stan zaawansowania inwestycji w Choczewie przedstawiła Maja Gadowska z Polskich Elektrowni Jądrowych.